Słodycz na łyżeczce, tym razem z pigwy, czyli γλυκό του κουταλιού κυδώνι, to jedna z wielu propozycji zimowych słodyczy. Wspaniałe smaki i aromaty są dopełnieniem dla chłodniejszej pory roku, kiedy to dojrzewają owoce cytrusowe (pomarańcza, mandarynka, cytryna, bergamotka, grejpfrut, limonka) oraz dynia i pigwa.
Wszystkie te owoce można przerobić, uzyskując w zależności od stopnia rozdrobnienia i zastosowanej techniki marmoladę lub kawałki owoców w cukrowym syropie. Owoce te pełnią istotną
funkcję w rytuale przyjmowania gości, kiedy to obok kawy i wody dostaniesz na spodeczku odrobinę słodyczy, teoretycznie na łyżeczkę, lecz współcześnie nawet na kilka łyżeczek. Obyczajowość, szczególnie w miastach zmienia się do tego stopnia, że możesz zostać ugoszczony ciastem. Jednak na prowincji, szczególnie tam, gdzie kultywuje się tradycję, czekać na ciebie będzie słodki poczęstunek w postaci owoców w gęstym syropie.
Gliko tou koutaliou z owoców pigwy można przygotować na dwa sposoby. Jednym, tym popularniejszym jest tzw. ρετσέλι, czyli pokrojone w paseczki lub kawałeczki, owoce pigwy z dodatkiem białych, całych migdałów albo κυδώνι τριφτό, czyli pigwa starta na tarce.
Ten drugi sposób przedstawiam poniżej, a pochodzi on ze wsi Pastida, na Rodos.
Na Rodos przygotowuje się również jedyną w swoim rodzaju słodycz, zwaną tutaj ριτσέλι, a składającą się z suszonych fig, pigwy oraz skórką arbuza, a wszystko zanurzone w syropie z moszczu winogronowego.
Dla naszych potrzeb przygotowaliśmy prostszą i niewymagającą skomplikowanych składników κυδώνι τριφτό, czyli tartą pigwę.
Kto chętny niech czyta dalej :)
Składniki:
Bardzo dobrze myjemy pigwę, ponieważ nie będziemy jej obierać. Następnie dzielimy ją na połówki lub ćwiartki i usuwamy gniazda nasienne.
Tak przygotowaną pigwę ścieramy na tarce, na grubych oczkach.
Pigwę wrzucamy do garnka, zalewamy wodą, tak by była przykryta i gotujemy, aż zmięknie.
Następnie przykrywamy i odstawiamy do dnia następnego. Kolejnego dnia przelewamy ją przez sitko, ponownie wkładamy do garnka, zalewamy czystą wodą i ponownie gotujemy. Trzeciego dnia powtarzamy cały proces.
Ostatniego dnia, po odcedzeniu owoce zostawiamy na sitku, a w garnku rozpuszczamy cukier z jednym kubkiem wody.
Gdy cukier się rozpuści, dokładamy pigwę i gotujemy razem, aż zrobi się syrop. U mnie trwało to 40 minut. Pod koniec dolewamy sok z cytryny, mieszamy i przekładamy do wyparzonych słoiczków.
Kali oreksi!
Wszystkie te owoce można przerobić, uzyskując w zależności od stopnia rozdrobnienia i zastosowanej techniki marmoladę lub kawałki owoców w cukrowym syropie. Owoce te pełnią istotną
funkcję w rytuale przyjmowania gości, kiedy to obok kawy i wody dostaniesz na spodeczku odrobinę słodyczy, teoretycznie na łyżeczkę, lecz współcześnie nawet na kilka łyżeczek. Obyczajowość, szczególnie w miastach zmienia się do tego stopnia, że możesz zostać ugoszczony ciastem. Jednak na prowincji, szczególnie tam, gdzie kultywuje się tradycję, czekać na ciebie będzie słodki poczęstunek w postaci owoców w gęstym syropie.
Gliko tou koutaliou z owoców pigwy można przygotować na dwa sposoby. Jednym, tym popularniejszym jest tzw. ρετσέλι, czyli pokrojone w paseczki lub kawałeczki, owoce pigwy z dodatkiem białych, całych migdałów albo κυδώνι τριφτό, czyli pigwa starta na tarce.
Ten drugi sposób przedstawiam poniżej, a pochodzi on ze wsi Pastida, na Rodos.
Na Rodos przygotowuje się również jedyną w swoim rodzaju słodycz, zwaną tutaj ριτσέλι, a składającą się z suszonych fig, pigwy oraz skórką arbuza, a wszystko zanurzone w syropie z moszczu winogronowego.
Dla naszych potrzeb przygotowaliśmy prostszą i niewymagającą skomplikowanych składników κυδώνι τριφτό, czyli tartą pigwę.
Kto chętny niech czyta dalej :)
Składniki:
- 3 duże pigwy
- 800 g cukru białego
- 1 kubek wody (200 ml)
- 1 łyżeczka soku z cytryny
Bardzo dobrze myjemy pigwę, ponieważ nie będziemy jej obierać. Następnie dzielimy ją na połówki lub ćwiartki i usuwamy gniazda nasienne.
Tak przygotowaną pigwę ścieramy na tarce, na grubych oczkach.
Pigwę wrzucamy do garnka, zalewamy wodą, tak by była przykryta i gotujemy, aż zmięknie.
Następnie przykrywamy i odstawiamy do dnia następnego. Kolejnego dnia przelewamy ją przez sitko, ponownie wkładamy do garnka, zalewamy czystą wodą i ponownie gotujemy. Trzeciego dnia powtarzamy cały proces.
Ostatniego dnia, po odcedzeniu owoce zostawiamy na sitku, a w garnku rozpuszczamy cukier z jednym kubkiem wody.
Gdy cukier się rozpuści, dokładamy pigwę i gotujemy razem, aż zrobi się syrop. U mnie trwało to 40 minut. Pod koniec dolewamy sok z cytryny, mieszamy i przekładamy do wyparzonych słoiczków.
Kali oreksi!