Koliva to danie składające się głównie z gotowanej pszenicy, które używane jest w liturgii kościoła prawosławnego do upamiętnienia zmarłych. Koliva przygotowywana przez rodzinę zmarłego, zanoszona jest do kościoła, gdzie po błogosławieństwie rozdawana jest obecnym.
Składniki:
Proces przygotowania kolivy zaczyna się co najmniej dzień wcześniej. Zaczynamy od przygotowania pszenicy, którą należy zmiękczyć w wodzie, nawet przez całą noc, a następnego dnia ugotować do miękkości i dobrze odcedzić. Musi ona dobrze wyschnąć, dlatego rozkłada się na stole prześcieradło, rozkłada na niej ugotowaną pszenicę i pozwolić jej schnąć przez kilka godzin, aż będzie dokładnie wysuszona. Ma to za zadanie zapobiec fermentacji.
W czasie gdy pszenica schnie, prażymy nasiona i drobno posiekane orzechy. Możemy to zrobić w piekarniku, podobnie jak okruchy bułki tartej. Przygotowujemy pestki granatu, których nie powinno być za dużo, ponieważ są wilgotne i zawilgłaby od nich Koliva, która ma być sucha i sypka. Na koniec siekamy drobno zieloną pietruszkę lub mięte, w zależności od tego, czego używamy.
Gdy mamy przygotowane wszystkie składniki, wówczas mieszamy je ze sobą za pomocą drewnianej łyżki i układamy w misce lub na tacy. Zresztą co region to inny sposób ułożenia kolivy. Niektórzy układają mieszaninę na płasko, inni, tworząc kopiec, a jeszcze inni, układając kształt krzyża. Ułożoną kolivę pokrywamy okruchami bułki i zdobimy srebrnymi cukierkami, orzechami, zieleniną i nasionami granatu. Niektórzy posypują całość sporą porcją cukru pudru, jednak moja znajoma tego nie robi, poprzestając na posypaniu całości tartymi herbatnikami i dekorując szczyt znakiem krzyża.
Uwaga! Kolivę można z powodzeniem mrozić.
Za kolivę i opowiedzenie o niej dziękuję pani Stamatouli.
Kidy przygotowuje się Kolivę?
W Kościele prawosławnym kolivę przygotowuje się z okazji pogrzebów. Drugą okazją do jej przygotowania jest nabożeństwo żałobne (μνημοσυνο). Nabożeństwa żałobne wraz ze wspominaniem zmarłych odbywają się w 3, 9, 40 dniu po pochówku oraz w pierwszą rocznicę śmierci, oraz w kolejnych latach. W końcu kolivę przygotowuje się na specjalne okazje, takie jak sobota dusz (ψυχοσάββατο).
Jak zrobić kolivę?
Koliva składa się głównie z twardej pszenicy, która jest symbolem życia i regeneracji. Pozostałe składniki Kolivy to orzechy lub migdały, nasiona sezamu, rodzynki, okruchy tostów lub krakersów oraz elementy dekoracyjne jak np. srebrne cukierki, tradycyjnie używane do ozdabiania Kolivy.
Składniki:
- 1 kg pszenicy
- 150 g orzechów włoskich
- 350 g migdałów
- 400 g orzechów laskowych
- 250 g rodzynek
- 200 g prażonych nasion sezamu
- ½ szklanki nasion granatu (opcjonalnie)
- pół pęczka mięty lub posiekanej natki pietruszki
- 2 łyżki cynamonu
- 1,5 łyżeczki sproszkowanych goździków
- 1–2 szklanki bułki tartej
- 500 g srebrnych cukierków (do dekoracji)
- Cukier puder (opcjonalnie)
Proces przygotowania kolivy zaczyna się co najmniej dzień wcześniej. Zaczynamy od przygotowania pszenicy, którą należy zmiękczyć w wodzie, nawet przez całą noc, a następnego dnia ugotować do miękkości i dobrze odcedzić. Musi ona dobrze wyschnąć, dlatego rozkłada się na stole prześcieradło, rozkłada na niej ugotowaną pszenicę i pozwolić jej schnąć przez kilka godzin, aż będzie dokładnie wysuszona. Ma to za zadanie zapobiec fermentacji.
W czasie gdy pszenica schnie, prażymy nasiona i drobno posiekane orzechy. Możemy to zrobić w piekarniku, podobnie jak okruchy bułki tartej. Przygotowujemy pestki granatu, których nie powinno być za dużo, ponieważ są wilgotne i zawilgłaby od nich Koliva, która ma być sucha i sypka. Na koniec siekamy drobno zieloną pietruszkę lub mięte, w zależności od tego, czego używamy.
Gdy mamy przygotowane wszystkie składniki, wówczas mieszamy je ze sobą za pomocą drewnianej łyżki i układamy w misce lub na tacy. Zresztą co region to inny sposób ułożenia kolivy. Niektórzy układają mieszaninę na płasko, inni, tworząc kopiec, a jeszcze inni, układając kształt krzyża. Ułożoną kolivę pokrywamy okruchami bułki i zdobimy srebrnymi cukierkami, orzechami, zieleniną i nasionami granatu. Niektórzy posypują całość sporą porcją cukru pudru, jednak moja znajoma tego nie robi, poprzestając na posypaniu całości tartymi herbatnikami i dekorując szczyt znakiem krzyża.
Uwaga! Kolivę można z powodzeniem mrozić.
Za kolivę i opowiedzenie o niej dziękuję pani Stamatouli.