Już jakiś czas zrobiłam marmoladę, ale nie miałam wcześniej okazji podzielić się nią z wami. Wykorzystując wasze wskazówki, dostępne przepisy greckie oraz własne doświadczenie wyniosłe ze smażenia marmolady cytrynowej, przygotowałam tym razem pomarańczową.
Muszę wam powiedzieć, że wyszła naprawdę świetna. Nieskromnie powiem, że chyba najlepsza, jaką kiedykolwiek jadłam. Dlatego polecam wam ją serdecznie. Przy okazji podziękowania dla Barbary L.
Składniki:
- 12 pomarańczy średniej wielkości
- 1 cytryna
- 1,4 kg cukru
- 130 ml soku cytrynowego
- 1,5 cm kawałek imbiru
Pomarańcze i cytryny parzymy i ścieramy z nich skórkę. Z cytryn wyciskamy sok. Pomarańcze kroimy na ćwiartki i oddzielamy miąższ od białej błony, dzięki czemu pozbędziemy się goryczki. Usuwamy też wszystkie pestki, a cząstki pomarańczy kroimy na małe kawałki i wrzucamy do garnka.
Imbir obieramy, kroimy w drobną kostkę i wrzucamy razem ze startymi skórkami do garnka. Dolewamy sok cytrynowy i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy całość 5 minut, po czym dosypujemy cukier. Ilość cukru zależy od wagi zawartości garnka. Na średnim ogniu smażymy marmoladę, od czasu do czasu mieszając, aż stanie się szklista. Gorącą marmoladę przekładamy do wysterylizowanych słoików, zakręcamy i odwracamy do góry dnem. Przechowujemy w suchym, ciemnym miejscu np. w szafce kuchennej. Po otwarciu przechowujemy w lodówce.
Kali oreksi!